W zeszłe wakacje przyrzekłam sobie, że za rok nie będę malować paznokci pod żadnym pozorem. Nie wezmę żadnego lakieru i nie będę na to tracić czasu gdy w tym czasie mogę cieszyć się plażą i niezwykłymi miejscami. Mamy tylko jeden problem lubię mieć ładne, zadbane paznokcie. Tak więc jaki plan?
Znalazłam dwie opcje:
1.Schillac czyli lakier na bazie żelu utwierdzany lampą po każdej warstwie.
Paznokcie po takim zabiegu potrafią wytrzymać 2 tyg w stanie idealnym pisząc idealnym mam na myśli, że lakier ani trochę nie matowieje. Poza tym potrafią przetrwać wszystko - nawet prace w ogródku bez rękawiczek. Niestety wszystko jest idealnie do momentu kiedy chcemy to zmyć. Musimy znaleźć aceton, co jest jak się okazało supertrudne, bo gdzie nie chodziłam każdy chciał mi wcisnąć zmywacz acetonowy (rozumiem, że nie jestem najlepsza z chemii, no ale bez przesady!) albo pójść do kosmetyczki.
2. Tipsy - Ja mówię NIE?! Noszą je dziewczyny a la lalka barbie, wyglądają sztucznie i nic w nich nie można zrobić - takiego byłam jeszcze do niedawna zdania, dopóki nie zaryzykowałam i ich nie kupiłam. Choć to może różnica producent ja wybrałam - "Ewa Schmitt" i jestem z niej b.zadowolona.
Podsumowywując nie znalazłam idealnego rozwiązania, ale w te wakacje wybiorę tipsy ponieważ mniej niszą paznokcie, a ich wygląd po spiłowaniu jest bardziej naturalny.
CHAMSKA REKLAMA
Zapraszamy Was do obserwowania gdzieś poprawo xD
KONIEC OGŁOSZENIA
A wy macie jakieś idealne rozwiązanie :D?
love u to the moon and back
~XoXo
BTW mogłabym wam jeszcze napisać o przyklejanych lakierach, ale nie warto nawet o tym pisać. Naprawdę beznadzieja to w tym przypadku komplement xD.